Do czego potrzebny jest
konwencjonalny wiek radiowęglowy?
Adam Walanus
Bezwładność
myśli, ludzka cecha codzienna dotyczy i działalności naukowej. Bezwładność,
jako ślepa cecha przyrody nie podlega ocenie, w przypadku aktywności ludzkiej
ma pozytywny i negatywny wymiar. Pozytywny, gdy pozwala unikać zaprzątania
sobie głowy nowinkami, które nie wytrzymują próby czasu, negatywny, gdy trwanie
przy nieaktualnym poglądzie trwa dziesięć i więcej lat. Przy dzisiejszym tempie
publikowania 10 lat jest pewnie wystarczającą cezurą. Otóż „dopiero co”, w roku
2004 zamieniono starą krzywą kalibracyjną (INTCAL 98, Stuiver
i inni, 1998) na
nową (INTCAL 04, Reimer i inni 2004). Zamiana ta
udoskonaliła coś, co złe nie było. Od roku 1998, roku opublikowania, gotowej
oczywiście znacznie wcześniej krzywej kalibracyjnej mija akurat 10 lat.
Co
to jest metoda radiowęglowa datowania.
Jest to metoda służąca do datowania. Co to jest datowanie? To określanie
(wyznaczenie, pomiar?) daty pewnego zdarzenia. W
przypadku metody 14C będzie to na przykład rok zebrania zboża,
którego ziarna przesłano do laboratorium. W życiu codziennym data to np. 14
grudnia 2007. W kontekście 14C, datą będzie określenie pozycji w
czasie z dokładnością, czasem i do tysiąca lat. Moment czasu, cięcie przez
czas, migawkowe zdjęcie, określić można i do sekundy, a w astrofizyce i do
miliardowej części sekundy. Dokładność daty nie może być istotnym wyróżnikiem.
Data, to data, to pozycja na osi czasu, a czas jest jeden (w ramach Ziemi, a
nawet i Galaktyki).
Żeby
podać datę trzeba określić umowny punkt czasowy, zero osi czasu. W przypadku zapisu „14 grudnia
2007” punktem tym jest rok zerowy, przełom BC/AD.
Radiowęglowa metoda datowania, na początku traktowana była (i była w istocie) jako
metoda pomiaru wieku próbki, czyli czasu jaki minął od
„powstania” próbki do „teraz”. („Powstanie” próbki – to jej obumarcie, a
„teraz” to moment pomiaru.) Wiek to nie data, w innym niż zwykle w
geochronologii używanym sensie, wiek ma charakter „pływający” – człowiek w
średnim wieku jest pojęciem ogólnym, które dotyczyć może postaci z historycznej
powieści. Wiek to odstęp czasu potrzebny na rozpadnięcie się np. połowy atomów 14C,
czyli 5730 lat. Fizycy znają tzw. okres połowicznego zaniku izotopu węgla 14C
i dlatego czas ów można wyznaczyć, mierząc ilość 14C w próbce.
Trzeba jednak znać początkową ilość 14C w próbce, w momencie jej
„powstania”. Tu jest kłopot, skąd mamy wiedzieć jak to było 5000 lat temu? Są
dwa rozwiązania, po pierwsze można założyć, że zawsze było tak samo (zasada
aktualizmu), lepiej jednak zmierzyć 14C w próbkach o znanym wieku i
odpowiednio rzecz przeliczyć. Tak do 14C weszła dendrochronologia.
Kalibracja
metody radiowęglowej stała się koniecznością bardzo
szybko, w miarę rozwoju techniki pomiaru koncentracji 14C i
zmniejszenia błędu pomiarowego. Od momentu wykalibrowania metody nieistotna staje
się rzeczywista wartość okresu połowicznego zaniku. Metoda przestaje wtedy być
metodą pomiaru wieku, a staje się metodą datowania. Datowania, czyli
wyznaczania punktu (niestety raczej stuletniej szerokości) na osi czasu,
wskazywania, że próbka pochodzi z tego czasu, gdy powstawał ten, a nie inny
słój dębu, a kiedy ten narastał, dobrze wiemy. Trzeba jeszcze raz podkreślić,
że niestety nie daje się przypisać próbki do konkretnego słoja (roku BC/AD),
wynikiem datowania jest seria prawdopodobieństw, że próbka pochodzi z
konkretnego roku z pewnego zakresu lat.
Czy
kalibracja metody należy do metody. Oczywiście należy.
Nikogo (niemal nikogo) nie interesuje koncentracja 14C w próbce.
Zlecenie jest na datowanie brzmi: „Prosze wydatować próbkę” – w domyśle, proszę to zrobić jak
najlepiej, czyli z wykorzystanie wszystkich osiągnięć nauki, a więc i krzywej
kalibracyjnej, której używanie jest darmowe. Taka jest idea, diabeł tkwi w
szczegółach. Krzywa kalibracyjna jest znacznie bardziej skomplikowana niż
jakakolwiek inna krzywa kalibracyjna, jakiejkolwiek innej metody pomiarowej (Walanus 2005, Walanus, Goslar 2004). Rozkład
normalny prawdopodobieństwa, opisujący wynik pomiaru koncentracji 14C
w próbce, transformuje się na rozkład czasu, czyli daty próbki w taki sposób,
że wynik ma bardzo skomplikowaną postać. Osobnym zagadnieniem jest, czy można
uprościć rzecz, podając jako wynik jedynie dwie granice obejmujące
prawdopodobieństwo 95%. W 99,5% przypadków (zdaniem autora) można (Walanus 2006, Walanus, Nalepka
2004, Walanus, Nalepka 2005). Jeżeliby jednak pominąć
tę kwestię, to końcowym wynikiem datowania próbki jest pełny rozkład
prawdopodobieństwa (tzw. kalibrowany), podawany często przez archeologów in extenso, w postaci wykresu. Jednak fakt, że
końcowy wynik to skomplikowany wykres, skłania do pozostawiania w dokumentacji
wyniku pomiaru koncentracji 14C, przeliczonego na tzw.
konwencjonalny wiek 14C. W tej sytuacji wystarczają dwie,
standardowe liczby, wartość i jej błąd (wartość oczekiwana rozkładu normalnego
i jego dyspersja - sigma). Do przeliczenia daty konwencjonalnej na datę
właściwą (astronomiczną, kalendarzową, kalibrowaną) wystarcza krzywa
kalibracyjna.
Nie
jest interesującym pytaniem, czy należy w dokumentacji zachowywać daty
konwencjonalne. Należy je zapisać, tak jak i wiele innych danych, szczególnie o
samej próbce wysłanej do datowania i o jej preparatyce w laboratorium. Ciekawe
jest natomiast pytanie, dlaczego ciągle daty te pojawiają się w końcowych
interpretacjach jako wynik datowania. Dlaczego w pracach przyrodniczych
(rzadziej archeologicznych) widzi się ciągle „oś czasu radiowęglowego”. Oś taka
rysowana jest często równolegle z prawdziwą osią czasu, co w dużym przybliżeniu
jest możliwe, ale tylko dla ogólnej orientacji. Jak wiadomo, jak widać, patrząc
na krzywą kalibracyjną, nie ma jednoznacznej relacji między tymi dwoma „wiekami”. W takiej sytuacji, w oczywisty sposób wiek
konwencjonalny przegrywa ze zwykłą osią najzwyklejszego czasu.
Nawet
kwestia dokumentacji nie jest jednak zupełnie jasna. Na pytanie, czy z
końcowego wyniku datowania, wyrażonego za pomocą dwóch liczb można wrócić (w
razie jakiejś potrzeby) do wieku konwencjonalnego, odpowiedzieć należy: tak, z
sensowną dokładnością można, aczkolwiek procedura nie jest bezpośrednia, jest
iteracyjna. Nie jest kwestią czy warto zachować dwie liczby daty
konwencjonalnej, czy jest dość miejsca na dyskach komputerów, a jedynie, czy
data ta nie „pomyli” się komuś z końcowym wynikiem datowania. Czy ktoś zapisu
1230±40 BP nie weźmie za prawdę, podczas gdy będzie to data konwencjonalna.
Tym bardziej, że „punktu zerowego” 1950 AD używa się również w
odniesieniu do właściwego wyniku datowania, podając np. wynik 1265-1061 BP.
Zagadnienie
używania punktu odniesienia BP, czy BC/AD nie dotyczy bezpośrednio omawianej tu
kwestii szkodliwości posługiwania się w geografii, geologii czy paleobiologii
wiekiem radiowęglowym, jest jednak z nim splątane. Otóż
fizycy, w początkach rozwoju metody, w połowie ubiegłego wieku, w swej
skromności zapewne (nie chcąc wybiegać zbytnio w przyszłość) jako chwilę
odniesienia wybrali, względnie „równy” rok 1950, zamiast 2000, co znacznie
ułatwiłoby dziś przeliczanie w pamięci BP na BC/AD. Pamiętać trzeba, że na
początku była to metoda wyznaczania wieku, a nie datowania, dlatego potrzebne było
by umowny punkt zerowy był jak najbliżej „teraz”. Oczywiście pisanie, na
przykład 10000 BC jest już trochę niezręczne, a sto tysięcy lat
BC (termoluminescencja) brzmi nawet śmiesznie, jeżeli przemyśleć sens
takiego zapisu. Kłopot rozwiązuje się jednak sam, gdyż przy datach pozaholoceńskich dokładność jest tak mała, że BP można
traktować dosłownie, „przed teraz”, choć to już 58 lat później.
Często
jako argument za wielką wagą wieku konwencjonalnego przywoływany jest fakt, że
krzywe kalibracyjne się zmieniają. Jest to jednak pozorny argument. Zmiany
miedzy INTACAL 98, a 04 są znikome, z punktu widzenia pojedynczej daty, i
dotyczą głównie poszerzenia zakresu w głąb dziejów.
Konkludując,
konwencjonalny wiek radiowęglowy (np. 1230±40 BP)
powinien znajdować się w dokumentacji, ale nie powinien widzieć światła
dziennego publikacji, przynajmniej w 99% standardowych sytuacji.
Literatura:
Stuiver
M., P.J. Reimer, E. Bard, J.W. Beck,
G.S. Burr, K.A. Hughen, B. Kromer, G. McCormac, J. van der Plicht and M. Spurk 1998 INTCAL98 Radiocarbon Age Calibration, 24000-0 cal BP Radiocarbon
40(3) 1041-1083
Reimer
PJ, MGL Baillie, E Bard, A Bayliss,
JW Beck, C Bertrand, PG Blackwell, CE Buck, G Burr, KB Cutler, PE Damon, RL Edwards, RG Fairbanks, M Friedrich,
TP Guilderson, KA Hughen,
B Kromer, FG McCormac, S Manning, C Bronk Ramsey, RW Reimer, S Remmele, JR Southon, M Stuiver, S Talamo, FW Taylor, J van der Plicht, and CE Weyhenmeyer. 2004 Radiocarbon
46:1029-1058.
Walanus A, Goslar
T. 2004 Wyznaczanie wieku metodą 14C; dla archeologów, Rzeszów, Wyd.
Uniwersytetu
Rzeszowskiego.
Walanus A., Nalepka D. Calendar ages of the time horizons presented on
the isopollen maps p.25-28 [w:] Late Glacial and
Holocene history of vegetation in Poland, ed. Ralska-Jasiewiczowa M., Latałowa
M., Wasylikowa K., Tobolski
K., Madeyska E., Wroght Jr H.E., Turner C. 2004, W. Szafer Institute of Botany PAS, Kraków.
Walanus A., Nalepka D. 2005 Wiek
rzeczywisty granic chronozon wyznaczonych w latach radiowęglowych, Botanical Guidebooks 28, 313-321
Walanus A. 2005 Archeologia awangardą nauk
ścisłych. O formie kalibrowanych dat 14C, Archeologia Polski t:L z:1-2 129-133
Walanus A. 2006
Groups of too close radiocarbon dates, Geochronometria
25 5-9