.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
Z klubowych corocznych dni z księdzem Adamem Zbudowałem czworoboczną limerykoramę W miejscowości, która zowie się Lasocin, Dzięki Bogu, Adamowi i Dorocie, W kręgi scholi mnie porwała pewna Ewa, Aż raz solo mi kazała psalm zaśpiewać, I pamiętam, żem się w głowie wtedy spocił Z klubowych corocznych dni z księdzem Adamem Zbudowałem czworoboczną limerykoramę Ma Przedwiośnie w Mąchocicach Kapitulnych, Pięter parę i lodówek tyleż wspólnych, Blisko Kielce, średnio zacne raczej miasto, Za to w kuchni wielce smaczne rośnie ciasto, No i barek ekstremalnie jest przytulny Z klubowych corocznych dni z księdzem Adamem Zbudowałem czworoboczną limerykoramę Brzmiała schola T.P. we wsi Czorsztyn, Bez wątpienia lepiej niż chór dorszy, Bez nut lepiej też niż w zeszłym roku, Co oceniam ale już na oko, Bo ciut mi się słuch przez rok pogorszył Z klubowych corocznych dni z księdzem Adamem Zbudowałem czworoboczną limerykoramę Kajakowy spływ powszechny Czarną Nidą, Wziął zawiązał pod klubową się egidą, Aż w osadzie co się zwała Drugi Marzysz, Wręcz buchała taka para z kajakarzy, Jakby trefnym dali ponieść się sterydom Z klubowych corocznych dni z księdzem Adamem Zbudowałem czworoboczną limerykoramę
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134